Od marzenia do nowej wersji siebie - rekonstrukcja nosa i przegrody
Decyzja o operacji plastycznej to jeden z tych momentów w życiu, które wymagają odwagi, wewnętrznej gotowości i zaufania. Często nie jest to decyzja podjęta z dnia na dzień, lecz proces dojrzewania do zmiany, który zaczyna się w sercu i w myślach. Tak właśnie było w przypadku Pani Aleksandry, która w szczerej rozmowie opowiada o swojej drodze od marzenia do nowej wersji siebie, nie tylko piękniejszej, ale przede wszystkim bardziej pewnej i harmonijnej wewnętrznie.
Rekonstrukcja nosa zewnętrznego i przegrody, wykonana przez profesora Pawła Szychta, była dla niej czymś znacznie więcej niż tylko zabiegiem medycznym. To doświadczenie stało się początkiem nowego etapu życia, w którym odzyskała nie tylko proporcje twarzy, ale również spokój, odwagę i pewność siebie. Pani Aleksandra podkreśla, że już podczas pierwszej konsultacji kluczową rolę odegrała rozmowa z lekarzem, dokładne omówienie planu operacji, wyjaśnienie aspektów medycznych i indywidualne podejście sprawiły, że poczuła się zaopiekowana i zrozumiana. Zapraszamy do lektury:
Magdalena Szychta: Dzień dobry, Pani Aleksandro. Bardzo mi miło Panią powitać. Jest Pani kobietą o niezwykłej historii, silną, dojrzałą emocjonalnie i świadomą siebie. Przez wiele lat pracowała Pani jako funkcjonariuszka policji, a dziś prowadzi Pani własny gabinet wizażu, wspierając inne kobiety w odkrywaniu siebie i swojego piękna. Jedną z ważnych zmian w Pani życiu była korekta nosa, decyzja, która dojrzewała przez lata i została zrealizowana u prof. dr. hab. n. med. Pawła Szychta. Co sprawiło, że właśnie ten moment okazał się właściwy, by spełnić to marzenie?
Pani Aleksandra: Dzień dobry Pani Magdaleno, dzień dobry Państwu. Myślę, że dobry moment jest tak naprawdę zawsze. Wszystko zależy od naszego podejścia i od tego, jak poukładamy sobie daną decyzję w głowie. Oczywiście ogromne znaczenie ma wsparcie bliskich, ale ostatecznie to my same decydujemy, kiedy jesteśmy gotowe.
Magdalena Szychta: Czy korekta nosa była dla Pani przede wszystkim zmianą wizualną, czy dotknęła także głębszych obszarów, takich jak emocje, poczucie własnej wartości i kobiecość?
Pani Aleksandra: Zawsze byłam kobietą dość pewną siebie, ale ta zmiana wizualna sprawiła, że zaczęłam jeszcze bardziej wierzyć w siebie jako kobietę i jako osobę. Stałam się odważniejsza, chętniej się pokazuję i łatwiej podejmuję decyzje. To między innymi dzięki tej przemianie odważyłam się otworzyć własny gabinet wizażu. Wcześniej moje kompleksy skutecznie mnie przed tym powstrzymywały.
Magdalena Szychta: Dziś inspiruje Pani inne kobiety do tego, by odważniej wybierały siebie.
Pani Aleksandra: Tak, zdecydowanie. Mając większą pewność siebie i poczucie własnej wartości, mogę autentycznie wspierać inne kobiety. Spotykam klientki z różnymi historiami, kompleksami i obawami, ale zawsze staram się je zachęcać, by uwierzyły w siebie i w swoją wartość.
Magdalena Szychta: Jak wspomina Pani pierwsze spotkanie z profesorem Pawłem Szychta i co sprawiło, że właśnie jemu postanowiła Pani zaufać?
Pani Aleksandra: Bardzo bałam się operacji, zarówno samego zabiegu, jak i narkozy. Nigdy wcześniej nie byłam operowana. Profesor już na pierwszej konsultacji szczegółowo wyjaśnił mi cały proces, przebieg operacji, aspekty medyczne oraz rekonwalescencję. Mój przypadek był dość trudny również anatomicznie, dlatego tym bardziej doceniłam jego spokój i precyzję. Profesor dosłownie rozrysował mi cały plan operacji, co dało mi ogromne poczucie bezpieczeństwa.
Magdalena Szychta: Korzystała Pani także z wizualizacji?
Pani Aleksandra: Tak, korzystałam. I dziś mogę powiedzieć, że efekt końcowy jest nawet lepszy niż na wizualizacji. Trzeba jednak pamiętać, że wizualizacja ma charakter poglądowy, a ostateczny rezultat zależy również od naszej anatomii oraz od tego, jak dbamy o siebie po zabiegu.
Magdalena Szychta: Wiem, że przed operacją pojawiły się w Pani życiu różne przeciwności. Co pomogło Pani wytrwać w tej decyzji?
Pani Aleksandra: To był wewnętrzny głos i wsparcie wielu osób naraz, zwłaszcza najbliższych. Ich obecność i zrozumienie sprawiły, że poczułam, iż to jest właściwy moment, by wreszcie postawić na siebie.
Magdalena Szychta: Kto był dla Pani największym wsparciem w czasie rekonwalescencji?
Pani Aleksandra: Rodzina i partner. Bez ich wsparcia być może nie odważyłabym się na ten krok. Miałam wiele obaw, nie tylko dotyczących efektu, ale także całego procesu medycznego. W takich chwilach obecność bliskich jest naprawdę bezcenna.
Magdalena Szychta: Rekonwalescencja to również czas oswajania się z nowym wizerunkiem. Jak wyglądała ta droga u Pani?
Pani Aleksandra: To może zabrzmieć zaskakująco, ale już tuż po operacji, mimo obrzęku i opatrunków, widziałam zmianę. Nawet w gipsie było widać efekt. To tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, jak ważne jest przestrzeganie zaleceń i dbanie o proces gojenia.
Magdalena Szychta: Dużo Pani podróżuje. Czy zdarzyły się sytuacje, w których zmiana rysów twarzy była szczególnie odczuwalna?
Pani Aleksandra: Tak, dosłownie. Profesor żartobliwie powiedział mi, że będę musiała zmienić paszport i coś w tym jest. Ostatnio, wracając z Bangkoku, systemy biometryczne na lotnisku nie rozpoznawały mojej twarzy. Musiałam podejść do kontroli osobistej i udowodnić, że to ja. Rzeczywiście, mapa twarzy zmienia się diametralnie.
Magdalena Szychta: Pracuje Pani z kobietami, które często mierzą się z kompleksami. Czy to doświadczenie zmieniło Pani spojrzenie na piękno?
Pani Aleksandra: Zdecydowanie. Piękno to nie tylko fizyczność. To energia, którą emanujemy, pewność siebie i świadomość własnej wartości. Nawet jeśli ktoś nie wpisuje się w klasyczne kanony, ale jest autentyczny i pewny siebie, piękno staje się widoczne.
Magdalena Szychta: Czy ma Pani poczucie, że ta metamorfoza otworzyła nowy rozdział w Pani życiu, nie tylko wizualnie, ale również wewnętrznie?
Pani Aleksandra: Zdecydowanie tak. Wraz z przemianą zewnętrzną zaczyna się proces doceniania samej siebie. Gdy kobieta zaczyna szanować swoją wartość, zaczyna działać w zgodzie ze sobą i bardziej respektować swoje potrzeby. Myślę, że jako kobiety powinnyśmy częściej robić coś dla siebie, bo to daje nam poczucie szczęścia i spełnienia.
Magdalena Szychta: Co powiedziałaby Pani kobietom, które marzą o zmianie, ale boją się zrobić pierwszy krok?
Pani Aleksandra: Miałam paraliżujący strach, nie tylko przed efektem, ale przede wszystkim przed aspektami medycznymi. Z czasem zrozumiałam, że nie warto sugerować się opiniami z internetu czy zasłyszanymi historiami. Najważniejsze jest zaufanie do lekarza. To on prowadzi nas przez cały proces, wyjaśnia i rozwiewa wątpliwości. Na koniec chciałabym powiedzieć, by słuchać swojego wewnętrznego głosu. Nie tylko marzyć, ale zacząć realizować marzenia, w poszanowaniu siebie i swojego szczęścia.
Magdalena Szychta: Bardzo dziękuję Pani za szczerość, odwagę i gotowość do podzielenia się swoją historią.
Pani Aleksandra: To ja dziękuję. Jestem ogromnie wdzięczna za zaproszenie i możliwość opowiedzenia swojej drogi.
Magdalena Szychta: Wygląda Pani przepięknie.
Pani Aleksandra: Dziękuję. Ta przemiana sprawiła, że czuję
się bardziej kobieco. Wcześniej nie zawsze odważyłabym się na bardziej
kobiece stylizacje. Dziś mam w sobie więcej pewności i to jest dla mnie
największa zmiana.
Historia Pani Aleksandry to opowieść o dojrzewaniu do zmiany, o sile, która rodzi się z decyzji, i o pięknie, które zaczyna się w momencie, gdy przestajemy się bać być sobą. Zapraszamy do obejrzenia całej rozmowy na naszej platformie YouTube.